środa, 18 kwietnia 2012

Kwiecień 2012.
Kac. W moich poprzednich gadkach ukazujących uroki pewnych wyrażeń zachwalałem niemieckie rzeczowniki złożone. Teraz, pod wrażeniem rozbuchanych polemik w naszym życiu politycznym, dodam jeszcze jeden taki rzeczownik. Besserwisser – to znaczy "ten, który wie lepiej". Oj, namnożyło się owych besserwisserów w rozlicznych komentarzach radiowych i telewizyjnych, nie wspominając już o gazetach (które poczytuję z rzadka). No, i spróbuj się takiej "lepiej wiedzącej" osobie sprzeciwić! A niekiedy po rozwrzeszczanej kłótni, która wspina się aż na poziom dyskusji transmitowanej w środkach masowego przekazu, pozostaje nastrój prawie taki, jak ten po alkoholowej libacji, który określamy trzyliterowym słowem "kac", dość popularnym w polskich żartobliwych gadkach. I chyba nie każdy wie, że tu etymologia ukazuje znów jako źródło rzeczownik niemiecki, wcale nie tak wygodnie króciutki jak nasz "kac", bo złożony: Katzenjammer. Czyli "koci lament". Dlaczego w owej jakże ludzkiej (dotyczącej wyłącznie nastrojów Homo sapiens) sprawie nawiązuje się do żałosnego miauczenia tych miłych mieszkańców wielu naszych domów – trudno zgadnąć. Ale tu pytanie, jak określić po polsku tak właśnie nazwane złe samopoczucie po pijackim upojeniu. Próbowano jakieś tłumaczenie wymyślić i do słowników trafiło dość zgrabne słowo "kociokwik" (chociaż, prawdę mówiąc, koty nie kwiczą). Ja jednak wolę ten wspomniany wyżej "kac" - jakże dogodny skrót brzmienia niemieckiego oryginału. A niektórym naszym Besserwisserom złośliwie życzę, żeby czasem przeżyli kaca po swoich gadkach.